wycieczka z bikeholikami

Niedziela, 25 października 2009 · Komentarze(5)
Kategoria rekreacja
To było piękne, przynajmniej dla mnie gdyż na miejscu grupy stracił bym cierpliwość do takiego ogona jak ja. Niestety musieli na mnie czekać.
Ruszyliśmy z pod Smoka i całkiem dobrze szło ( nie pytajcie mnie o trasę bo dopóki nie wjechaliśmy do Ojcowa nie miałem pojęcia gdzie jestem) pamiętam tylko że jechaliśmy wzdłuż Rudawy odbiliśmy w prawo i po drodze był drewniany mostek i .....
GLEBA - tak jakby ktoś z boku podciął mi koło. Błąd polegał na tym iż próbowałem na tym mostu skręcić i przednie koło poszło w bok (tak było ślisko). Kolega za mną też zaliczył glebę ale on na mostu się składał i oba koła mu odjechały (tyle że on upadł na mostku a ja siłą rozpędu na kamieniach za mostkiem.Później już jakoś szło choć w terenie więcej było chodzenia i przenoszenia rowerów przez przeszkody (połamane drzewa) ale bez kapcia się nie obeszło oczywiście w moim wydaniu. Imprezka jak dla mnie przednia. NO I na razie strzeliłem ŻYCIÓWKĘ
po 86 km © MAXKAD

tak wyglądał rower po 86 km jazdy © MAXKAD

a to urządzenie pomogło mi szybko doprowadzić go do porządku.
sprzęt do czyszczenia roweru © MAXKAD

Komentarze (5)

Witam pana. Pamiętam dobrze ten wypadzik. Nie wiedziałem, że w tym roku kupiłeś rower. Ale to dobrze, nabierzesz wprawy a jeździsz naprawdę przyzwoicie.

Marne te zdjęcia z niepołomic mi komórką wyszły ale coś spróbuję wysłać. Pozdrawiam i dzięki za zaproszenie.

darty24 17:49 poniedziałek, 23 listopada 2009

no fakt foly. W moim przypadku błędem była pruba skętu na drewnianym mostku. Dechy były tak śliskie że rower dosłownie uciekł mi spod tyłka.

MAXKAD 10:54 środa, 28 października 2009

No a tyle co o mojej glebie gadalismy :P

foly 12:45 wtorek, 27 października 2009

tą drogą wracaliśmy. Z tego co pamiętam jechaliśmy wzdłuż Rudawy, później nad ekspresówką i dalej nie mam pojęcia gdzie. Odnalazłem się dopiero w Ojcowie i wracaliśmy czerwonym szlakiem Orlich Gniazd

MAXKAD 18:12 niedziela, 25 października 2009

Jechaliście na pewno przez Tonie do Czerwonego Mostu i potem do Ojcowa. Ja dziś też uzbierałem 86 km. bo jeszcze z psem na zalew pojechałem! Pozdrawiam

robin 18:03 niedziela, 25 października 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apang

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]