Rower do pracy a o 15 jazda. Pojechałem sobie do Toru kajakowego przejechałem przez kładkę i obrałem kierunek pod ZOO gdzie była przerwa(ten podjazd mnie zmasakrował). Teraz już było z górki ale niestety temperatura sprawiła że palce u rąk zaczęły marznąć (stopy nie zmarzły, ja ich po prostu nie czułem). Czynniki te wpłynęły na moją decyzję dojechania do Dworca Głównego gdzie wypiłem ciepłą herbatę i udałem się pociągiem do Prokocimia gdzie musiałem dostarczyć papiery. No i długa prosta do ciepłego domu.
Komentarze (3)
robin - kolej to poniekąd moje drugie życie (cała rodzinka kolejarzy) - jest to jakaś alternatywa w miarę szybkiego transportu. Ale faktem jest że przewoźnicy musza popracować nad punktualnością o czym przekonał sie Dynio przyjeżdżając do Krakowa. Autochton - najbardziej dziwne w tym wszystkim było to że nie czułem zimna w stopy tylko zorientowałem się w pewnym momęcie, że ich nie czuję.
No chłód nie sprzyjał dzisiaj wycieczkom. Ja jedynie 500 metrów dziś przejechałem, ale to ze względu na złą organizację czasu. Uważam jednak, że zostałeś usprawiedliwiony z powodu dezercji pociągowej ;)
Dobrze masz z tymi pociągami, czujesz się jak ryba w wodzie, a ja pociągiem 10 lat nie jechałem, ostatnio to z Gdańska w 2000 ze szkolenia, 8 piw w trakcie jazdy :)