udało się w końcu
Poniedziałek, 3 maja 2010
· Komentarze(5)
Kategoria rekreacja
Od tego roku 3 maj będzie moim i córki osobistym świętem. Karina dała się namówić na naukę jazdy na rowerze - przygotowania psychologiczne były już uskuteczniane od tygodnia.
Ok godziny 11.00 udałem się po rower KAriny celem przygotowania go do jazdy - napompować koła, zamontować kijek i takie tam. sam ubrałęm rolki co by za dzieckiem biegając zadyszki nie dostać. Karina w kasku no i......
WSIADŁA i dała dyla na rowerze zostawiając mnie i wołając przy tym "TATA TYLKO MNIE TRZYMAJ" tyleze ona była już daleko przede mną a ja musiałem ją dogonić.
Ok godziny 11.00 udałem się po rower KAriny celem przygotowania go do jazdy - napompować koła, zamontować kijek i takie tam. sam ubrałęm rolki co by za dzieckiem biegając zadyszki nie dostać. Karina w kasku no i......
WSIADŁA i dała dyla na rowerze zostawiając mnie i wołając przy tym "TATA TYLKO MNIE TRZYMAJ" tyleze ona była już daleko przede mną a ja musiałem ją dogonić.