Do Swoszowic

Sobota, 27 marca 2010 · Komentarze(6)
Kategoria rekreacja
Po odrobieniu się w domu z porządkami przedświątecznymi wyruszyłem w kierunku Kosocic zahaczając o wzgórze Kaim, które stanowi dla mnie standardową rozgrzewkę.
widok na Wieliczkę ze wzgórza Kaim © MAXKAD

W lasku już super warunki
w lasku przy Kosocicach © MAXKAD

piękne widoki
przebijające się słońce © MAXKAD

Z racji tego iż wyjeżdżając z lasku w Kosocicach lekko się ściemniało miałem ochotę jeszcze uderzyć do Swoszowic zrobić zdjęcia panoramy Krakowa wieczorną porą jednak brak statywu mi to skutecznie uniemożliwił. Ale w drodze powrotnej nie omieszkałem strzelić jeszcze jednej foty mam nadzieję że się spodoba.
Księżyc w drodze powrotnej © MAXKAD
.

Kosocice

Wtorek, 23 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria rekreacja
Ruszyłem ok 19:30 w kierunku Kosocic. W lasku warunki całkiem sympatyczne, miejscami gdzie nie gdzie jeszcze błoto. Myślałem zrobić sobie jakieś zdjęcie ale szelest liści i świecące w ciemnościach oczka spowodowały ze paliłem gumy z lasku.

Błotna Wyprawa - Enduro69

Sobota, 20 marca 2010 · Komentarze(5)
Kategoria rekreacja
Było bosko -11 chłopa testowało swoje maszyny w iście niesprzyjających błotnych warunkach. Pozytywny test przeszły ochraniacze (przydały się ). Zaliczone 2 gleby z czego jedna czysto SPD przy prędkości 0 km/h. Druga zjazd po błotnej łące hamulec i jazda 4m błotkiem na tyłku z rowerem do góry kołami. Było ZAJEBIASZCZO z resztą zobaczcie sami Opis linka film autorstwa Darfu.

enduro69

Niedziela, 7 marca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria rekreacja
Z samego rana widząc co za oknem się stało szybko wymieniłem pedały i ruszyłem na miejsce zbiórki. Pod potworem ziejącym żywym ogniem stawiło się ośmiu śmiałków gotowych stawić czoła niedogodnościom pogodowo terenowym.
Ekipa gotowa do jazdy © MAXKAD

Ruszyliśmy bulwarami w kierunku Lasu Wolskiego gdzie zaczęły się pierwsze potyczki ze zdradliwym, przysypanym śniegiem lodem na ścieżkach. Na tym odcinku pokładaliśmy się wszyscy jak jeden mąż. W czasie jazdy w kierunku Kryspinowa usłyszałem strzał i słowa kubus18, których nie będę cytował (strzelił łańcuch). Pozwoliło nam to na mały odpoczynek.
jeden robi reszta .... © MAXKAD

I dalej jazda do Kryspinowa z górki i jak to na oszołomów przystało wjechaliśmy na lód
gwiazdy na Kryspinowskim lodzie © MAXKAD
.
Pozostała część trasy mijała spokojnie, szum gum śpiew ptaków, chrzęst łańcuchów i pękającego pod kołami lodu. Było spokojnie do momentu gdzie przed moim rowerem pojawił się ostry zjazd pomiędzy drzewami. Tu niestety poległem. Zjeżdżając ominąłem jedno drzewo a za nim niestety było następne, którego już nie byłem w stanie ominąć. Zdecydowałem się na kontrolowaną glebę - przewrotka na lewą stronę odepchnięcie roweru i skończyło się na tym, że przytuliłem się do niego składając się na nim jak scyzoryk. Bolały mnie uda i lewe kolano. Ekipa pomogła się pozbierać. Po tym zdarzeniu padła decyzja powrotu. Wracaliśmy w trójkę asfaltem i jakoś do domu dotarłem. Jak dotąd była to moja najbardziej ekscytująca wycieczka. A tak wygląda jedno z obrażeń
efekt spotkania z drzewem © MAXKAD


specjalne podziękowania za asekurację w drodze powrotnej dla darty24 i space

Dom - Praca_ dom

Piątek, 5 marca 2010 · Komentarze(5)
Kategoria rekreacja
Dzień jak co dzień. Jazda do pracy - ale dziś z pracy prosto do domu ( no powiedzmy że prosto) Troszkę wężykiem jechałem (bez skojarzeń - trzeźwy byłem). i taka mała zagadka - co to za miejsce

Zalew zagadka © MAXKAD


Przepraszam za jakość (zdjęcie z komórki)

Do pracy i w trasę

Czwartek, 4 marca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria rekreacja
Rower do pracy a o 15 jazda. Pojechałem sobie do Toru kajakowego przejechałem przez kładkę i obrałem kierunek pod ZOO gdzie była przerwa(ten podjazd mnie zmasakrował). Teraz już było z górki ale niestety temperatura sprawiła że palce u rąk zaczęły marznąć (stopy nie zmarzły, ja ich po prostu nie czułem). Czynniki te wpłynęły na moją decyzję dojechania do Dworca Głównego gdzie wypiłem ciepłą herbatę i udałem się pociągiem do Prokocimia gdzie musiałem dostarczyć papiery. No i długa prosta do ciepłego domu.

Miało być do Toru Kajakowego

Niedziela, 28 lutego 2010 · Komentarze(4)
Kategoria rekreacja
Mówili mi, że kiedyś mnie to dopadnie i stało się. W sobotę wieczorkiem zmieniłem delikatnie osprzęt w rowerku i w niedzielę przyszedł czas na testowanie w trasie. Mowa tu oczywiście o butach i pedałach SPD.
NOWE i pierwsze buty SPD © MAXKAD

nowy osprzęt © MAXKAD


Pełen obaw o moje zdrowie ruszyłem do pierwszego celu, a mianowicie fortu 50a "Lasówka" położonego zaraz przy wale Wisły praktycznie naprzeciw Łęgu. Jak się okazało i w tym forcie mają bazę miłośnicy gier wojennych, strzelających do siebie plastykowymi kulkami ( oczywiście zabezpieczeni przed ewentualnymi ranami)
wjazd do fortu 50a "Lasówka" © MAXKAD


fort 50a "Lasówka" 1 © MAXKAD


fort 50a "Lasówka" 2 © MAXKAD


Po krótkiej rozmowie z "żołnierzami" ruszyłem w dalsza trasę jadąc wałem wzdłuż Wisły - hmmm o szybkiej jeździe nie było mowy, rozmoknięty grunt pod kołami potrafił mnie wyhamować nawet gdy zjeżdżałem z górki.
Odetchnąłem jak już dotarłem do drogi rowerowej ale wygląd mojego roweru nie napawał mnie entuzjazmem. Można powiedzieć że teraz było już z górki, po drodze oczywiście foto największej twierdzy Krakowa
WAWEL © MAXKAD

Na trasie w kierunku toru dotarło do mnie że jedzie mi się jakoś inaczej, łagodniej, płynnie i dotarło do mojej świadomości że dzięki SPD rower i JA to jedno.
Pierwotny plan przewidywał dojazd do toru kajakowego ale tak dobrze mi się jechało że dojechałem do Opactwa w Tyńcu ( po drodze była jazda techniczna, która z racji SPD budziła moje OBAWY, ale nie sparaliżował mnie strach przed glebą)
Tyniec © MAXKAD

Stwierdziłem, że czas wracać do domu. Po drodze zrobiłem sobie jeszcze tylko przerwę przy torze Kajakowym
Tor Kajakowy © MAXKAD

i w kierunku domu. miało po drodze już nie być żadnych przystanków ale ten widok
wracając do domu © MAXKAD


GLEBY NIE BYŁO choć w pewnym miejscu niewiele brakowało.

Masa

Sobota, 27 lutego 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Masa
Rano wyjeżdżając z domu do pracy rowerkiem podziwiałem po drodze pięknie oszronione drzewa i krzewy (zapowiadała się piękna pogoda). Niestety pogoda jak kobiety zmienną jest. Paskudna pogoda przywitała w Krakowie honorowego gościa Jacka -DYNIO, którego przywitałem na dworcu skąd udaliśmy się na Rynek. Było o wiele za wcześnie, więc pogadaliśmy sobie przy kawce, po czym stawiliśmy się przed godz. 18 pod ADASIEM gdzie wśród zacnych uczestników pojawił się Autochton . Przejechaliśmy trasę masy prowadzącą z rynku na ul. Starowiślną - Na Zjeździe - Limanowskiego- Krakowska - Grodzka - Rynek. W czasie masy pogoda była bardziej życzliwa (nie padało). Po masie jeszcze przejazd z Jackiem do dworca gdzie przyszedł czas na pożegnanie. POZDRAWIAM